Start  | SzkołaO nas | SZOKKariera | SamorządUczniowski | KalendarzWydarzenia | Maturai egzaminy | RekrutacjaO naborze | MateriałyPobierz | OITiOWoWOlimpiada | MECHANICznaPomarańcza | SZKPKlub | KontaktDane |
Data: 10.11.2016 12:36:00 Autor:KM |
„Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony, nie ma "ich" ! Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapek z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili..." - pisał Jędrzej Moraczewski, wkrótce premier, uczestnik ówczesnych wydarzeń.
Jesień 1918 r. przyniosła pewność, że klęska państw centralnych (Niemiec i Austro-Węgier) jest kwestią najbliższego czasu. Na ziemiach polskich nie funkcjonowały już rządy zaborcze. Tworzyły się natomiast polskie ośrodki, które przygotowywały objęcie władzy. Niepodległość przestawała być marzeniem, stawała się faktem.
10 listopada do Warszawy przyjechał wypuszczony z magdeburskiego więzienia Józef Piłsudski. 11 listopada, utrzymująca że ma władzę, Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu władzę nad wojskiem, a działający od 7 listopada rząd lubelski oddał się do jego dyspozycji. Tego samego dnia podpisano zawieszenie broni z Niemcami, zakończyła się I wojna światowa.
Listopad 1918 r. otwierał nową, niezapisaną jeszcze kartę w historii Polski, która znowu znalazła się na mapie Europy. Trzeba było jednak wyjaśnić pewne niewiadome. Wśród nich na czoło wysuwały się dwa zasadnicze problemy - kształtu terytorialnego i ustrojowego państwa. A z ich rozwiązaniem, po ostudzeniu listopadowej euforii było już, jak wiadomo, różnie.